Czerwiec zeszłego roku był kapryśny jeśli chodzi o pogodę. Słońce, deszcz, wichury, czasem aż strach było wyjść na zewnątrz, bo burze były nagłe i bardzo intensywne. Z Magdą i Łukaszem umówiliśmy się na kolejny już termin sesji narzeczeńskiej - wcześniej wciąż pogoda krzyżowała nam plany. Tym razem byłam własnie w samochodzie, Dojeżdżałam do parku skaryszewskiego, kiedy zadzwoniła Magda: "-Widzisz tą chmurę?-mówi. -Jesteśmy już w centrum, ale nie możemy wyjść z auta, tak leje!". Faktycznie, kiedy tylko przejechałam Wisłę widoczność ograniczyła się do metra, a deszcz lał tak mocno, że w zasadzie w sekundę na ulicach nie było nikogo. Do tego zerwał się mocny wiatr. Postanowiliśmy, że jednak skoro już wszyscy jesteśmy w jednym miejscu to spróbujemy przeczekać ulewę i spotkać się za pół godziny. I na szczęście chmura poszła dalej, a nam wyszło słońce idealnie na sam zachód :) I udało się! Nasz spacer Traktem Królewskim i parkiem Rydza - Śmigłego odbył się w promieniach zachodzącego czerwcowego słońca. Zobaczcie sami. Warszawa jest piękna! :)