top of page

Ślub w czasach pandemii - wesele w domu | Marta i Karol

Droga do ślubu Marty i Karola była długa i wyboista. Pierwotnie planowali wesele na ponad 300 osób w dużej sali weselnej. Później przyszedł sezon 2020 i ich plany okroiły się do 150 gości. Kolejnym etapem było pojawienie się stref i odpowiednio 75, a później 50 osób na okrojonej już mocno liście zaproszonych. W ostatnim tygodniu przed weselem zakręcono weselny kurek i zezwolono na imprezy do maksymalnie 20 osób. Marta i Karol wykonali kolejne kalkulacje będąc ze mną w ciągłym kontakcie. Postanowili, że będzie ślub i przyjęcie w restauracji na 20 osób. Aż do piątku przed ślubem... O 11 na konferencji prasowej padło hasło "restauracje zamknięte od jutra". Padł na nas blady strach, bo przecież do ślubu ledwo ponad 24h. I co teraz? I proszę bardzo, rodzino kochana, tutaj miotła, tutaj mop, proszę dmuchać balony ile sił w płucach i przynosić wszystkie krzesła z piwnicy. Mamusie do kuchni, Hurtowa produkcja kurczaków i flaków rozpoczęta. Impreza w domu!

Chcecie zobaczyć jak się udało? Zdradzę Wam tylko, że było naprawdę zacnie, a jak wróciłam do domu to szepnęłam mężowi, że to chyba najlepsze wesele na jakim byłam (choć uwielbiam wszystkie moje pary, to jednak z Martą i Karolem mocno się zżyłam i ich sukces cieszył mnie jak mój własny!).



bottom of page