Moi znajomi fotografowie często mówią "nie warto udzielać się na grupach ślubnych, pod każdym zapytaniem jest 1000 chętnych zrobić zdjęcia za pół darmo, nikt nawet nie zajrzy do twojego portfolio".
Zuzanna zajrzała do mojego portfolio i od pierwszych minut rozmowy było już dość jasne - spotkamy się w dniu ich ślubu :)
A to było całkiem "wkrótce", bo za około miesiąc od naszego pierwszego kontaktu. To był ostatni dzień otwartych restauracji. Moja kolejna para - dzień później - musiała już organizować last minute wesele w domu ( ->Marta i Karol<- ). Z Zuzanną i Oliverem odwiedziłam aż dwie restauracje - najpierw odbył się obiad dla najbliższej rodziny, a później standing party dla bliskich i przyjaciół. Zobaczcie jak wyglądał ten deszczowy październikowy dzień. W moim odczuciu uśmiech Zuzy rozganiał wszelkie chmury!
Comments